Menu główne:
07 kwietnia 2010r.
Zrobiło się w miarę ładnie, pogoda słoneczna, temperatura ok. 15-18 stopni, postanowiłem zrealizować swój kolejny pomysł,
który od ub. roku we mnie dojrzewał, a mianowcie rozbudować swoją wędzarnię o grilla.
Pogoda dopisuje, więc na co czekac. Najpierw wizyta w składzie budowlanym, zakup materiałów i do roboty. Postanowiłem dokonać małej modyfikacji i w miejscu gdzie była półka wymurować grilla.
Wymyśliłem sobie, że będzie to grill z cegieł, który potem obuduję np. łupkami oraz, że jego góra będzie łukowato zakończona.
Wszystko było ok. do momentu gdy doszedłem do kładzenia cegieł w łuk. Okazało się, że to nie taka prosta sprawa i chylę czoła przed budowniczymi wielkich budowli gotyckich - to dopiero sztuka.
Dzięki pomocy i pomysłowi sąsiada - Daniel - dzięki jakoś z problemem sie uporałem i powstał ten łuk. Nie jest to może arcydzieło i nie do końca wyszło prosto ale co tam, przynajmiej wiem, ze sam to postawiłem. Budowa zajęła mi równe 4 dni a tylko dlatego aż 4 dni, że właśnie cegły kładzione po łuku w.g przyjętej metody można kłaść dziennie 2 warstwy i czekać na załapanie cementu. Polecam do tej operacji zaprawę klinkierową Atlas - jest skuteczna , dobrze, szybko
i skutecznie wiąże.
W trakcie wymuszonych przerw w pracach murarskich zrobiłem sesję wędzarniczą z udkami indyka, wykorzystując już częściowo postawionego grilla. To kolejny argument za w postawieniu grilla, można doskonale go wykorzystywać we wstępnych etapach wędzenia - rozwieszenie surowych wędzonek a nawet podsuszanie. Same korzyści.
Jak wyszło, pozostawiam Waszej ocenie. Przy okazji wyczyściłem całe oczko wodne - bo wypada raz na 4 lata zrobić generalne porządki. Teraz przede mną kolejne prace, wyłożenie miejsca przed wędzarnią kostką brukową, ale najpierw kilka sesji wędzarniczych z rybami. Pogoda się poprawia, więc czas ruszyć na pstrąga.